Martina Stoessel: "Taniec przychodzi mi naturalnie."
Nominowana do Kids Choice Awards, młodziutka, zaledwie
16-letnia Martina Stoessel aktorka jest znana nie tylko w Ameryce
Łacińskiej, ale także w Europie. A wszystko za sprawą serialu
„Violetta”, w którym gra tytułową rolę. Jej debiutancki występ na małym
ekranie został doceniony przez miliony widzów młodego pokolenia. W
specjalnym wywiadzie dla Disney Channel gwiazda „Violetty” opowiada o
doświadczeniu, jakim był udział w tym rozśpiewanym i roztańczonym
widowisku.
Jak opisałabyś swój nowy serial, Violetta?
Serial opowiada o dziewczynie mającej na imię Violetta, którą gram!
Violetta jest bardzo utalentowaną nastolatką, która wraca do Buenos
Aires razem ze swoim stanowczym ojcem, po spędzeniu paru lat w Europie.
Co przytrafia się Violetcie?
Cóż, wkrótce odkrywa swój ogromny talent, o którym wcześniej nie
miała pojęcia. Dowiaduje się, że jest bardzo utalentowaną piosenkarką i
tancerką!
Czy w serialu jest dużo śpiewania i tańczenia?
Jest, dlatego tak fajnie jest kręcić ten serial. Violetta to program pełen muzyki, śpiewania i tańczenia. Jest coś dla każdego!
Czy to przerażające rozpoczynać tak duży projekt?
Bardzo, ale jest jednocześnie bardzo ekscytujące. Czasem dziwnie się
czuję, ponieważ jestem raczej nowa w świecie branży rozrywkowej, ale
wiem, że mam wokół siebie świetną grupę ludzi, w której wszyscy bardzo
ciężko pracują. Jesteśmy w tym razem!
Jakie to uczucie bycie gwiazdą serialu?
Bardzo fajne! Jestem niezwykle dumna z programu i jestem nadzwyczaj
dumna ze wszystkiego, co osiągnęliśmy do tej pory. Nie mogę się doczekać
aż wszyscy zobaczą Violettę, ale nie byłoby mnie tutaj bez reszty aktorów, całej ekipy filmowej i naszych rodzin, które nas wspierają.
Pomówmy o kręceniu serialu, Martina. Jak trudne są sceny tańca w Violetcie?
Jest dużo śpiewania i tańczenia w serialu. Uwielbiam czas, gdy
możemy tańczyć! Osobiście, nie uważam by taniec był bardzo trudny.
Myślę, że mam szczęście, bo zwykle przychodzi mi całkiem naturalnie.
Czy zapamiętanie choreografii sprawia Ci kiedykolwiek problem?
Było kilka scen, w których miałam kłopoty z nauczeniem się ruchów –
ale staram się tym nie stresować. Zamiast tego, ciężko ćwiczę. Pracuję
nad choreografią tak dużo jak to możliwe, by mieć pewność, że jestem
wystarczająco dobra, gdy zaczynamy kręcić sceny.
Przyznaj się, Martina… Czy kiedykolwiek upadłaś podczas numerów tanecznych?
Oj, oczywiście! Każdy się wywrócił na planie. Ja przewróciłam się
już niejeden raz podczas scen tańca. Każdy, prędzej czy później, coś
pomyli czy zepsuje, więc nie myślimy o tym. Śmiejemy się z tego, a potem
lecimy dalej.
I kilka zdjęć: